Temat dzisiejszego wpisu napisało samo życie.

Praca geodety to praca w terenie. Plucha, zimno, ciemno – niezależnie od warunków, w teren jechać trzeba (a już na pewno, przynajmniej od czasu do czasu, wypada).  

Powodzenie takiego wyjazdu zależy zasadniczo od dwóch czynników. Pierwszy to czynnik ludzki. To Ty, drogi czytelniku. I tutaj nie mam najmniejszych wątpliwości, że ów czynnik nie zawiedzie. Wiem, że jesteś zwycięzcą, inaczej byś tu nie zaglądał 😉

Drugi czynnik to sprzęt. Tutaj także wątpliwości być nie powinno. Nie ma się jednak co oszukiwać, czasami zdarzają się awarie.

Co robić?

Możliwości masz kilka. Na pewno w pierwszej kolejności powinieneś zadzwonić do gościa, który Ci ten sprzęt sprzedał (tutaj znajdziesz kontakt, jeśli jesteś naszym klientem) i powiedzieć mu, że zadowolony z tego faktu bynajmniej nie jesteś. Nie szczędź epitetów. Sięgnij po werbalne kurtyzany, jeśli będzie trzeba.
No dobrze, kiedy już na sercu lżej, pora na uporanie się z usterką.

Uważaj! Jeśli masz charakter zbliżony do mojego i do 99% naszych rodaków, z Twojej kieszeni może w tym momencie wychylić się wąż. Będzie Ci sugerował rozwiązania, które będą się wydawały jedynymi słusznymi w tej sytuacji. Rozwiązania najtańsze.

“Ja nie wymienię wyświetlacza w kontrolerze? – Potrzymaj mi piwo…”. Powiedział kiedyś szwagier znajomego. No i wymienił. Po “taniości”, znalazł zamiennik na alleniedrogo. Jakość “pierwyj sort”, używany przez kobietę, Chińczyk płakał jak lutował, że będzie musiał się z nim pożegnać… Z samą wymianą szwagier także poradził sobie wyśmienicie. Wyświetlacz działał jak nowy, a nawet lepiej!

Ów kontroler trafił niedawno do naszego serwisu. Dlaczego? Ot, stracił w efekcie fachowych zabiegów szwagra wodoszczelność. “E tam, nikt go przecież nie będzie wrzucał do wody”. No i nie wrzucał. Spustoszenie, w postaci uszkodzonej płyty głównej, wyświetlacza i wewnętrznej warstwy obudowy, zasiał deszcz.

Koszt naprawy wielokrotnie przekraczający autoryzowaną wymianę wyświetlacza. Przez autoryzowaną rozumiem taką wykonywaną w autoryzowanym serwisie, czyli (teraz będzie autoreklama; jeśli ich nie lubisz, przejdź dwa akapity dalej) u nas.

“Przepłacając” 200 zł dostajesz solidność i – przede wszystkim – 12-miesięczną gwarancję na taką wymianę. Co więcej, jeśli w przeciągu tych 12 miesięcy oddasz kontroler na przegląd, otrzymasz kolejne 12-miesięcy gwarancji na tę wymianę. Może się nie znam na ekonomii, ale na moje to się opłaca.

To tylko jeden z przykładów na to, że czasami warto na temat serwisowania spojrzeć szerzej. Do czego namawiam, bo mi za to płacą.

PS
Pamiętaj, że nasi serwisanci też mają rodziny na utrzymaniu i muszą z czegoś żyć 😉

Wojciech Czechowski, Geotronics Dystrybucja.